2 grudnia 2016

#93 HOLIDAYS ARE COMING.

Nie wierzę, że za kilka tygodni znowu będą Święta!
Ten czas tak szybko minął... za szybko.

Może i gadam jak jakaś stara baba, ale to straszne, że wszystko tak szybko przemija i że nie mamy na to wpływu.

Mimo tego, że zima nie jest moją ulubioną porą roku to uwielbiam śnieg i to jak zimą wygląda przyroda i miasta. Zaśnieżone, piękne.




No i oczywiście wszędzie pełno światełek, czekolady, swetrów, czapek i rękawiczek oraz choinek, mikołajów i wieeele innych.







Bardzo nie lubię ubierać kilka warstw ubrań żeby było ciepło, czapek to już w ogóle nie znoszę i faktu, że ręce i inne części ciała bez okrycia  lub schronienia zamarzają szybciej niż zdążę zauważyć ;p

Dużym plusem są jednak Święta! Moje ulubione, które budzą ciepło w środku, są radosne, ale też wzruszają.

Do tego te piękne zdjęcia <3 ( które zajmują mi bardzo dużo pamięci w telefonie, bo mam ich mnóstwo ).

Tu by było na tyle z tego spamu :D

Cieszycie się już na Święta?

Pozdrawiam ciepło
~Karolina

Czytaj dalej »

22 listopada 2016

#83 WSZYSTKO NA ODWRÓT.

W tym tygodniu mamy próbne matury. Teoretycznie nie musimy się niczego uczyć. Nie jestem zmęczona, mam nawet czas obejrzeć odcinek serialu lub poczytać książkę spoza kanonu lektur szkolnych. Naprawdę WOW !

Ten "nadmiar" wolnego czasu przyczynił się do tego, że zastanawiam się nad tym co w tej 3 klasie liceum się dzieje nie tak.

Bo wszystko przebiega inaczej.

Zaczynając od tego, że wcale ten ostatni rok nie jest łatwy ( jak wszyscy mówili ). Do końca w to nie wierzyłam, że będzie luz, no bo jak to. Ale, że będzie AŻ tyle- tego się również nie spodziewałam.

Atmosfera jest napięta. Nie ma jak na razie radości, że to ostatni rok i zacznie się nowy etap życia. Nie ma euforii... do niczego. Wszyscy myślą tylko o jednym. I wszyscy w kółko tylko jedno robią.
Matura przez wielkie M zabiera nam rok z życia, a każda najmniejsza rzecz nie związana z edukacją jest po prostu szaleństwem.

Ludzie są inni. Na własnym przykładzie mogę stwierdzić, że jestem bardzo nerwowa i wiele rzeczy mnie denerwuje. Ciągłe rozmowy o nauce, maturze, powtórkach doprowadzają mnie już powoli do szału. Oczywiście też powtarzam, uczę się i myślę o majowym egzaminie, ale CZY TRZEBA TEN TEMAT CIĄGLE DRĄŻYĆ? A kiedy się schodzi na inny temat, to po 5 minutach i tak wracamy do tego co nas męczy.

Nauczyciele również się stresują, bo muszą przerobić wszystkie tematy i jeszcze z nami powtórzyć większość.

I tak naprawdę to zero przyjemności. Powinniśmy najlepiej to cały czas się stresować, bo inaczej traktują nas tak jakbyśmy nie traktowali matury poważnie.

Polecam nie dać się zwariować, bo to nic nie da. Zachowajmy zdrowy rozsądek i czasami cieszmy się trochę nawet z małych rzeczy, żeby te dni aż do maja nie były ciągle szare :)

Pozdrawiam
~Karolina
Czytaj dalej »

6 listopada 2016

#67 LUBIĘ POCIĄGI.

Krótki update spomiędzy książek !

W zeszły wtorek w kalendarzu było zaznaczone na czerwono jedno z moich ulubionych świąt - Wszystkich Świętych.
Więc z tej okazji wybrałam się do rodzinki - do Wrocławia. Zdecydowałam, że mam dosyć autobusów i chcę jechać pociągiem, bo uwielbiam podróżować w ten sposób. Jest tanio, wygodnie, nie stoi się w korkach i można podziwiać widoki z dala od miejscowości i ruchliwych ulic. No i można się uczyć ( jak zresztą wszędzie ) i właśnie tak spędziłam większość mojej podróży.

I tak oto dostałam się do mojego ulubionego miasta, które dla mnie jest piękne. Choć zawsze robię mnóstwo zdjęć tym razem pstryknęłam tylko jedno i to nie rynku, czy dworca, a po prostu osiedla wieczorem.


Lubię cmentarze. Są spokojne i piękne, niektóre nagrobki to wręcz dzieła sztuki. Przypominają nam o tych co odeszli, dzięki czemu dalej są z nami.
Te miejsca przywołują wiele wspomnień i refleksji. Są wyjątkowe.

Odwiedziłam rodzinkę, którą niestety nie widuję zbyt często i miło spędziliśmy czas.

I niestety musiałam wracać. Znowu pociągiem, znowu z książką na kolanach, znowu wyglądając często przez okno, podziwiając piękną jesień. Wracając do rzeczywistości.

A w domu przywitał mnie pan Kot <3

Jak tam u Was ?
Pozdrawiam <3

~Karolina
Czytaj dalej »

17 października 2016

#47 KLASA MATURALNA

Może i powinnam napisać ten post na samym początku, ale jakoś się tym nie przejmuję, gdyż doszłam do wniosku, że dopiero po takim czasie a nie innym mogę coś sensownego na ten temat napisać.

A mianowicie mowa tu o MATURZE!

273 to nie przypadkowa liczba. To liczba dni pozostałych do matury licząc od 1 września.
273 moich dni w drodze do egzaminu.

A wszystko zaczęło się już po gimnazjum, kiedy trafiłam do liceum.
W pierwszej klasie miałam wszystkie przedmioty i tylko biologii miałam więcej, ponieważ wybrałam klasę biologiczną. Wszystko było w sumie w porządku, a uczyłam się mniej więcej tak samo jak w gimnazjum - bardzo dobrze.

Schody zaczęły się w drugiej klasie, gdzie trzeba było wybrać tzw. rozszerzenia ( przedmioty nieobowiązkowe, które chcemy realizować, w większości z zamiarem pisania ich na maturze, gdyż one będą brane pod uwagę przy rekrutacji na dany kierunek studiów ). Miałam wtedy dość naiwną wizję, że spełnię swoje marzenie i pójdę na medycynę. Kiedy jednak zaczęłam uczęszczać na rozszerzoną chemię czar prysł. Okazało się, że chemia to nie tylko równania reakcji, doświadczenia i wzory strukturalne, lecz też mnóstwo matematyki ( której nie umiem i nie lubię ).

Właśnie wtedy zdałam sprawę, że nie dam rady napisać tej chemii na tyle, by dostać się na wymarzone studia.Wypisać się już nie mogłam, więc dalej uczęszczam. Niektóre tematy mi leżą, interesują mnie i je umiem, a inne staram się ogarnąć, lecz bardzo dobrych ocen z tego nie ma.

Zostały mi więc biologia, język polski i niemiecki.

Dziwne połączenie, wiem. Nigdy nie byłam tylko ścisłowcem lub tylko humanem.
Biologia mnie bardzo interesuje i fascynuje, gdyż to jest wszystko to co nas otacza oraz to czym jesteśmy. Lubię się jej uczyć i chcę posiadać taką wiedzę, gdyż odpowiada na wiele pytań.

Język polski jest kreatywny. Czytamy, analizujemy obrazy, wiersze, piszemy, dyskutujemy. Między innymi z tym wiążą się 2 marzenia: zostać artystką i napisać powieść. Z pierwszym będzie trudno, gdyż rysuję tylko dla siebie i wątpię bym potrafiła się utrzymać z tego. Co do powieści są jeszcze szanse :)

Język niemiecki i po części angielski- uczenie się jezyków sprawia mi przyjemność i nigdy nie miałam z tym problemów. Uważam, że jest to bardzo ważne, a z racji tego, że w przyszłości mam zamiar dużo podróżować wręcz niezbędne.

Tak się prezentują moje rozszerzenia: chemia, biologia, język polski oraz język niemiecki.

Pomimo początkowej wizji medycyny i tak miałam ogromne problemy jak wybrać przedmioty żeby w razie czego pasowały też do innych kierunków. W dużej mierze ratuje mnie polski.

Bio + chem = medycyna pol + niem = filologia pol + bio= kierunki społeczne


Tak do dnia dzisiejszego wygląda mój plan.

Czy Wy mieliście problem z wybraniem rozszerzeń ? Czy wiecie już na jaki kierunek pójdziecie ?

Dziękuję wszystkim, którzy wytrwali do końca tej kosmicznie długiej notki <3

Dajcie znać czy chociaż w jakimś stopniu notki o szkole są dla Was interesujące, bo chciałabym jeszcze kilka tematów poruszyć.

Pozdrawiam i miłego tygodnia Wam życzę :)

~Karolina

Czytaj dalej »

6 października 2016

#36 UWIELBIAM JESIEŃ I JESIEŃ UWIELBIA MNIE

Wiadomo, może do końca tak nie jest, ale w jednym punkcie się zgadza.
UWIELBIAM JESIEŃ.

Zazwyczaj większości odpowiada ta złota, piękna, polska jesień. Kiedy świeci słońce, nie jest za zimno, ale też nie za gorąco, kiedy liście pięknie się zabarwiają, kasztany spadają z drzew no i ogólnie wszystko jest piękne i przyjemne. Taką jesień również lubię.



Ale...

Lubię też tą szarą, zimną i deszczową. Kiedy trzeba brać parasol, zakładać cieplejsze ubrania ( w moim przypadku must have's to: duży szalik i martensy <3 ), a najchętniej to by się siedziało w domu. Przysłowiowa kawa, koc, kominek i książka są dla mnie czymś cudownym i mogłabym tak spędzać całe dnie i nie miałabym z tym problemu.



Jesień jest dla mnie inspirująca. Kiedy jest kolorowo można wyszaleć się zarówno poprzez fotografię jak i malarstwo. Podziwiam cuda natury oraz to jak wszystko dookoła nas przygotowuje się na zimę. 
Dni deszczowe są mroczne, zamglone i najchętniej by się samemu zaczęło pisać jakiś wyjątkowo zawiły kryminał. Kiedy siedzi się w domu i patrzy na deszcze przychodzą różne refleksje, mamy czas się zastanowić, bo szaleliśmy w wakacje.

Jesienią docenia się ciepło i to, że przyroda wiosną znowu rozkwitnie i nie zostawi nas w tej szarości. Chociaż niektóre dni bywają trudne i wręcz dołujące to i to jest czasami w życiu potrzebne. 

Tak ja postrzegam tę porę roku :) Co lubicie w jesieni, a czego nie ? Jaka jest Wasza ulubiona pora roku ?
Pozdrawiam 
~Karolina
 
Czytaj dalej »